Moim zdaniem jest tylko jedna droga do tego, aby to osiągnąć. Wszystko inne sprowadza się dokładnie do tego samego. Mianowicie jest to droga Miłości…

Pamiętam, że kiedykolwiek słyszałem o Miłości to nie rozumiałem ni w ząb, o co chodzi. Bardzo często też byłem tym zirytowany. Albo jeszcze bardziej wolałem, aby nie zawracać mi głowy pierdołami. Ponadto kojarzyła mi byciem z drugą osobą. To znaczy kogoś kochać i być z nim po wsze czasy, bo tak zdecydowałem. Nigdy nie dotarła do mnie inna definicja.

Wtedy nie mogłem wiedzieć jak bardzo się mylę i że do Miłości jest zupełnie e nie z tej strony. Zrozumiałem to dopiero wtedy kiedy pokochałem sam siebie więc jeśli chciałbyś kogoś kochać i jeśli chciałbyś być kochany, pokochaj najpierw siebie.

Czy czułeś to uczucie motyli w brzuchu względem siebie samego? Czy powiedziałeś sobie kiedykolwiek – Boże jak to wspaniale, że jestem we własnej skórze? Czy kiedykolwiek patrząc w lustro uśmiechnąłeś się, wzruszyłeś? Czy kiedykolwiek pomyślałeś z sentymentem o sobie, tak jak potrafiłeś zrobić to wobec swojego partnera? Czy byłeś kiedyś bezgranicznie zadowolony, że jesteś w sam ze sobą? Te w pewien sposób retoryczne pytania przywołują jednak zazwyczaj konsternacje wśród ludzi z którymi rozmawiam na ten temat. Nie potrafią jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie.

Znajdź chwilę dla siebie. Czy jest ktokolwiek inny na tym świecie kto na to zasługuje bardziej niż Ty? Zastanów się i poczuj czy kochasz siebie? Bądź ze sobą szczery, jakakolwiek byłaby prawda. Nazwij ją i jeśli zaakceptujesz odpowiedź będziesz mógł dokonać zmiany. Jeśli czytasz tego posta, żeby dostać jedną prostą odpowiedź to niestety, ale nic z tego. Nie ma takiej. Ja mogę jedynie być tą iskrą, która rozpali w Tobie myśl, a jak już zaczniesz szukać to sam znajdziesz dla siebie odpowiedź.

Najsilniej czuję się kochany kiedy jestem sam ze sobą, kiedy wstaję rano i zaparzam sobie kawę, delektując się procesem i zapachem co sprawia się, że czuję się najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Kiedy jestem połączony z naturą: w lesie, górach, nad jeziorem czy nad morzem. Natura mnie rozczula i wzmacnia w jednej chwili. Kiedy dojeżdżam na rowerze do miejsca gdzie otwiera się przede mną piękny widok. Mam w nosie w tym momencie tętno, tempo i te wszystkie elektroniczne cyfry, przez które traktuję swoje ciało jak narzędzie. Zatrzymuję się wtedy patrzę na zachodzące słońce, i myślę sobie: “Nic nie muszę, wszystko mogę” Pozwalam trwać chwili. Wtedy gdy patrzę w lustro i mówię sam do siebie – “Jestem z Ciebie dumny”. “Robisz wartościową pracę” To są chwilę kiedy kocham i czuje się kochany. Pośrednio pisałem o tym w jednym z moich postów (“Slight Edge”). Szczęście jest drobnych myślach, gestach i rytuałach. To co w nas jest także na zewnątrz. Jeśli zatem zapewnicie Miłość względem siebie, będzie mogli się także podzielić tym ze swoim partnerem.

Pomimo, że nie jestem katolikiem, ani nie wyznaję żadnej religii, chciałbym przywołać jedno z dwóch najważniejszych przykazań kościoła Rzymsko-Katolickiej
„Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego.

oraz na koniec:

Człowiek szuka miłości, bo w głębi serca wie, że tylko miłość może uczynić go szczęśliwym.
Jan Paweł 2

 

To nie ma znaczenia jakiego jesteś wyznania. Rozwój osobisty wiąże się z rozwojem duchowym, a to nie jest jednoznaczne z religijnością.

Bibliografia:
Pokochaj siebie” Wayne W. Dyer

4 komentarze

  1. Dobrze napisane, jednak praktyka czasem rozmija się z teorią, albo jak pisałeś w poprzednim poście statystyka robi swoje i zna skrajne przypadki. Brak przestrzeni na miłość dla siebie samego nie jest wcale czymś niezwykłym, dlatego niektórych dziwić może entuzjazm z jakim patrzymy na siebie i swoje poczynania (mylnie nazywane egoizmem, tak potrzebnym dla przetrwania). Kiedy nadchodzi czas w życiu, w którym każdy kamyk wokół ciebie zdaje się walczyć o Twoją uwagę, o Twój czas i w konsekwencji też o Twoją miłość to jedyną szansą aby trwać, staje się realizacja miłości wobec kamyka 😉 Jesteśmy dla innych, to jest klucz do wszystkiego, do życia. Prawdziwa chwila szczęścia to ta, w której zapach świeżo zmielonej kawy budzi moją partnerkę i w jej oczach widzę od samego rana, że pomimo trudności, czasem nawet tragedii jest dobrze, jest dobrze bo jestem z nią i dla niej. Tylko jest jeden mały problem, aby móc to zrealizować trzeba znać swoją wartość, czuć się dobrze z samym sobą – tak jak napisałeś kochać samego siebie. Piszę o tym dlatego, bo nie jest to takie proste dla osób które znalazły się w przestrzeni dla miłości do samego siebie całkiem niedawno i zorientowały się, że wszelki brak, że niepowodzenia miały swoje źródło właśnie w jej braku. Nic nie może się udać, jeśli jej zabraknie. Nie przetrwamy.

    Lubię wpisy, które zmuszają do myślenia i refleksji, świetnie, tak dalej! Pozdrawiam, Jacek.

    Jacek
    1. To nie jest proste, zwłaszcza jeśli 'definicja’ miłości była do pewnego etapu w życiu pojęciem absurdalnym. Ja, żeby kochać i czuć się kochany potrzebuje w pewien sposób o nią zabiegać… Cóż, uczymy się całe życie. Dzięki za ten komentarz – bardzo wartościowy!

      Michal
  2. Pingback: Zadbaj o swoje ciało – Cogito Ergo Move – Refleksyjnik

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *