Są to warsztaty organizowane przez Janusza Pietrzaka, a prowadzącym jest Tom De Winter z Holandii. Warsztaty organizowane były do tej pory dwa razy do roku, a edycja z maja 2015 była dziesiątą. Intencją intensywnych zajęć odbywających się podczas czterodniowego cyklu jest dać odpowiedź na nurtujące wielu: „Jak być autentycznym mężczyzną w XXI wieku?”
W skrócie – na Męskie Warsztaty trafiłem ponieważ bardzo istotnie zainteresował mnie temat męstwa w dzisiejszych czasach. Zacząłem zagłębiać temat początkowo szukając wiedzy na ten temat w literaturze. Tam dowiedziałem się dość sporo na temat kwestii inicjacji w męskość. Czytałem o tym jak wielkie miało to znaczenie w historiach różnych kulturach (w naszej słowiańskiej także). Temat szczerze mnie zaintrygował i zacząłem także przeszukiwać sieć niczego nie oczekując… I tak trafiłem na męskie warsztaty… Nie dość, że okazało się, że jest więcej mężczyzn zainteresowanych tematem, to do tego, że jest grupa facetów, którzy organizują rytuał inicjacji w Polsce!
Prawdę mówiąc nie pamiętam czy długo się zastanawiałem, ale wiem, że zaliczkę wpłaciłem na trzy miesiące wcześniej. Pierwsze warsztaty na których byłem odbyły się w maju 2015. Jak się do nich teraz odnieść po półtorej roku? To było dość dawno, a ja prawdę mówiąc bardziej chciałem napisać o drugim poziomie (zaawansowanym) warsztatów.
Pamiętam, że oczekiwałem gwiazdki z nieba. Chciałem, żeby wtedy za jednym zamachem zmienić wszystko w moim życiu, a mówiąc wprost – nie byłem w najlepszej kondycji emocjonalnej. Pojechałem tam w zasadzie szukając ratunku. Choć cud nie nastał to warsztaty były czymś wyjątkowym. To po nich mam kilku serdecznych znajomych z którymi choć od dawna nie miałem kontaktu to czuję, że gdybym potrzebował pomocy zawsze mogę zadzwonić. Sama inicjacja jest doświadczeniem iście magicznym, a jego symbolika i powaga dała mi coś metafizycznego i trudnego do opisania. W dzisiejszym życiu po półtorej roku mogę przyznać dumnie przed samym sobą, że godnie wypełniam moje własne postanowienie.
Cud jakiego oczekiwałem po warsztatach nie nastał od razu… Patrząc jednak z perspektywy czasu uważam, że miały istotny, albo nawet bardzo istotny wpływ na wszystkie inne pozytywne zmiany, których dokonuję w ostatnich latach w moich nawykach zarówno mentalnych jak i fizycznych. Niemniej nie za darmo… Wszystko obarczone jest pracą nad samym sobą i choć początki były trudne, to z czasem zaczęło mi to przynosić niesamowitą frajdę!
Z całym przekonaniem zatem polecam Męskie Warsztaty,
każdemu mężczyźnie. Polecam zwłaszcza jeśli czujesz, że coś jest nie tak coś Ci nie pasuje, ale nie umiesz tego jeszcze nazwać. Nieważne czy chodzi o pracę, partnerkę, mieszkanie czy o Ciebie samego. Nie obiecuję, że na warsztatach doznasz tego czego oczekujesz albo oswobodzenia, a drzwi świata otworzą się przed Tobą, a Ty niczym anioł uniesiesz się i pójdziesz przez świat. Ale obiecuję, że przeżyjesz coś czego nie doświadczysz nigdzie indziej 😉
PS. Janusz! Z okazji Twoich urodzin to Tobie dedykuję ten wpis. To dzięki Twojej pracy i wytrwałości warsztaty w ogóle istnieją, a ilość szczęśliwych męskich serc rośnie z każdym z nich!
Howgh!
Dziękuję Michał za życzenia i krzewienia idei jak być autentycznym mężczyzną, dla lepszej ludzkości z mojego serca.
Pingback: Męskie warsztaty, poziom 1 – XVI edycja w Polsce – Refleksyjnik