Męskie warsztaty

W poprzednim wpisie o męskich warsztatach opisałem od czego zaczęła się moja przygoda po swoją męskość… Od tamtych warsztatów poświęciłem sobie uwagi tyle ile jeszcze nigdy w życiu nie miałem okazji. To był praktycznie rok poświęcony zagłębieniu się w siebie samego. Pisząc to mam jednocześnie wrażenie, że brzmi to nieco patetycznie, ponieważ to kolejne zdanie, które łatwo napisać, tylko jaki ma to praktyczny wymiar?

Otóż był to czas kiedy poświęciłem sobie uwagę na wiele sposobów. Przede wszystkim analizując swoje zachowania i emocje czego efektem był rozwój świadomości własnych uczuć co w zasadzie stanowi podstawę inteligencji emocjonalnej. Jest wiele sposobów, aby to robić jak na przykład dziennik/pamiętnik uczuć. Będę o nich wszystkich pisał w innych postać. Po pierwszych warsztatach chciałem przejść się jeszcze raz na te same z nieco innym już, dojrzalszym, nastawieniem unikając jednak ponownie rytuału inicjacji – z nastawieniem na rozwój emocjonalny i osobisty. Niczego więcej się nie spodziewając się. Nauczyłem się już w życiu, że zmiana nawyków wiąże się z pewnym zaangażowaniem i procesem, a nie tylko decyzją. Mam w sobie tą świadomość, że 4-dniowe warsztaty nie sprawią trwałej zmiany w moim życiu, jeśli nie będą potwierdzone dalszą intensywną pracą.

Warsztaty pierwszego poziomu odbywały się systematycznie dalej, ale mnie jednak osobiście czegoś brakowało. Nie czułem motywacji, a nie chciałem także powtarzać jeszcze raz tych samych ćwiczeń. W tym właśnie momencie dostałem newsletter od Janusza (organizatora), że planowany jest drugi poziom! Zaawansowany Męski Warsztat… Nie kalkulowałem czy mi się opłaca, czy warto, kiedy to będzie i czy będę miał czas. Niezależnie od kwoty – idę… zapisałem się i nie mogłem się doczekać na kolejną wizytę w Nowym Kawkowie.

Niczego nie oczekiwałem po tych warsztatach. Wręcz nastawiłem się na to, by nie oczekiwać niczego, chciałem jedynie rozwoju emocjonalnego. Chciałem zagłębić się w swoje uczucia, chciałem także trochę podszkolić się w przeżywaniu własnej złości, agresji w sposób kontrolowany, a w szczególności nie krzywdzący w żaden sposób najbliższych dla mnie ludzi, ale przede wszystkim, aby nie tłumić jej w sobie i nie zamykać się na nią! Mówiąc wprost nauczyć się ją przeżywać. Być może części z was może to się wydawać to skrajnie oczywiście, niemniej osobiście miałem z tym problem.

W końcu doczekałem się warsztatów… Wiedziałem, że będę miał wyzwanie, spodziewałem się także wielu emocjonalnych doświadczeń, nie spodziewałem się jednak, że będzie ich, aż tyle i, że aż tyle dostanę po tych warsztatach. Zmiana mojego nastawienia, na dużo bardziej odpowiedzialne, spowodowała niesamowite efekty. Każde ćwiczenie, które odbywaliśmy coś we mnie otwierało, lub uświadamiało pewne kwestie. Świadomość własnych emocji w przypadku tych warsztatów okazała się fantastycznym fundamentem do rozwoju osobistego. Była podstawą, która dała mi zrozumienie swoich reakcji i zachowań, ale także pozwoliła mieć dystans do samego siebie. Dzięki temu też na bok poszły wszelkie wątpliwości, a moim zachowaniami kierowało to czuję, a nie to co myślę.

Ten wspaniały poligon rozwoju emocjonalnego dał mi bardzo wiele. Osobiście jednak nie lubiłem czytać na stronie czy z innych relacji co inni Panowie zyskali po warsztatach. Brzmiało to dla mnie obiecywanie gruszek na wierzbie. Ja dostałem coś, Ty możesz dostać coś lub coś innego. Twojego…

Ponownie zachęcam do udziału w Męskich Warsztatach!

HOWGH!

Symbol grupowy

3 komentarze

  1. Dokładnie jest jak pisze Michał, większość nas facetów ma uśpionego, stłumionego wewnątrz agresora. Są też mężczyźni którzy maja rozwiniętego agresora, ale maja zamknięte serce. I wtedy są niebezpieczni dla otoczenia, gwałcą, mordują, stają się tyranami, co jest absolutnie niewłaściwe i patologiczne. Jednak taka jest nasza biologia, że rodzimy się z tym agresorem w sobie. A normy i zasady obowiązujące w naszym społeczeństwie nie pozwalają nam żyć tym agresorem. Jednak nie możemy zaprzeczać naszej biologii, musimy aktywować naszego agresora ale tylko poprzez serce. Serce nie krzywdzi, wie tylko jak kochać. Aby być pełnym mężczyzną potrzebujemy korzystać z tego agresora wewnątrz nas poprzez nasze serce i wówczas nasze relacje z naszą partnerką lub żoną stają się również pełniejsze.

  2. Pingback: Warsztaty dla mężczyzn i kobiet – Refleksyjnik

  3. Pingback: Męskie warsztaty, poziom 1 – XVI edycja w Polsce – Refleksyjnik

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *